Pan przekazał swoje słowo Balaamowi i rzekł do niego: „Wróć do Balaka i powtórz mu to”. (…) Wtedy Balaam wygłosił swoją przypowieść w następujących słowach: Z Aramu wezwał mnie Balak, król Moabu – z gór Wschodu. Przyjdź! Przeklnij mi Jakuba. Przyjdź! Złorzecz Izraelowi.
Jakże mam przeklinać tego, kogo nie przeklina Bóg? Jak mam złorzeczyć, [komu] nie złorzeczy Jahwe?
(…) Wtedy Balak rzekł do Balaama: „Coś ty mi zrobił? Sprowadziłem cię po to, abyś przeklął moich wrogów, a zamiast tego ty im błogosławiłeś!”.
(Lb 23, 7-8)I spotkał się Pan z Balaamem, przekazał mu swoje słowa i rzekł: „Wróć do Balaka i mu to powiedz”. (…) Balak zapytał: „I cóż Pan powiedział?”. Wtedy Balaam wygłosił swoje pouczenie, mówiąc: Podnieś się, Balaku, a słuchaj, synu Sippora, nakłoń swego ucha! Bóg nie jest jak człowiek, by kłamał, nie jak syn ludzki, by się wycofywał. Czyż On powie coś, a nie uczyni tego, lub nie wykona tego, co oznajmił? On mnie tu sprowadził, bym błogosławił: On błogosławi – ja tego zmienić nie mogę. Ja nie dostrzegam grzechu u Jakuba, ni w Izraelu nie widzę ja złości. Pan, ich Bóg, jest z nimi.
(Lb 23, 18-20)Gdy Balaam zrozumiał, że błogosławienie Izraela podoba się Panu, nie odszedł jak poprzednio, aby szukać wyroczni, lecz zwrócił się twarzą do pustyni. Gdy podniósł oczy, zobaczył Izraela rozłożonego obozem według swoich plemion. Wówczas ogarnął go duch Boży i zaczął głosić swoje pouczenie: „Wypowiedź Balaama, syna Beora, wypowiedź człowieka o bystrym spojrzeniu, wypowiedź tego, który słyszy Boże słowa, i ogląda wizje Wszechmocnego; który pada, a oczy ma otwarte:
Jakże piękne są twe namioty, Jakubie, i twoje mieszkania, Izraelu!
(Lb 24, 1-5)
Balak, król Moabu, widząc zagrożenie ze strony nadchodzącego Izraela – nieprzyjaciela Moabitów, „zamówił” u proroka Balaama przekleństwo. Prorok miał przekląć Izraelitów i w ten sposób uchronić przed nimi Moab. Stało się jednak inaczej. Balaam, posłuszny woli Boga, na trzech kolejnych wzgórzach, na które wprowadza go król Balak, zamiast przekleństwa – wypowiada błogosławieństwo. Bo wcześniej, po nauczce danej mu przez osła (poczytaj o tym TUTAJ), przysiągł Bogu, że będzie prorokował tylko to, co Bóg mu każe mówić.
Więc Baalam dwukrotnie pyta Boga, co ma prorokować przeciw nieprzyjacielowi Moabu – Izraelowi, a Bóg każe mu błogosławić i wkłada mu w usta błogosławieństwo.
Hmm… Nie sądzę, żeby Balaam robił to z potrzeby serca, żeby błogosławił Izraela, bo się z tym zgadzał. W końcu Izrael był śmiertelnym zagrożeniem dla Moabu, był jego nieprzyjacielem. A tu Bóg każe mu go błogosławić!
Sądzę, że prorok czynił tak z czystego posłuszeństwa. Wbrew sobie, wbrew swojej opinii na temat Izraela, błogosławił Izraelowi, bo to Bóg chciał, żeby tak czynił.
Tak było dwa razy, na dwóch wzgórzach, z których Balaam miał przeklinać Izraela. Ale na trzeciej górze było inaczej. Za trzecim razem Balaam, zamiast zapytać Boga, sam zwrócił swój wzrok na Izraela – pewnie z pytaniem, o co Bogu chodzi z tym błogosławieniem, dlaczego zamiast nienawidzić swojego wroga i go przeklinać, ma go stale błogosławić? Baalam był wierny nakazowi Bożemu, starał się być posłuszny woli Bożej i błogosławił Jakuba, mimo, że wcale nie czuł do niego sympatii.
Ale przyszedł czas, że Bóg zerwał zasłonę z jego oczu. Wtedy nagle opanował go Duch Pański, przejrzał na oczy i zobaczył Izraela takim, jakim widział go Bóg. I z głębi serca zawołał: Jakże piękne są twe namioty, Jakubie, i twoje mieszkania, Izraelu!
Cóż za zmiana nastawienia: w jednej chwili, z nienawiści i strachu przeszedł do miłości i zachwytu.
Kocham Boga, który potrafi tak zmienić serce człowieka.
Jezus mówi:
Wam, którzy słuchacie, mówię: Miłujcie waszych nieprzyjaciół. Dobrze czyńcie tym, którzy was nienawidzą.
(Łk 6,27)
Słuchasz tego, co ci teraz mówi Jezus?
Gdy patrzysz na drugiego człowieka, takiego, który cię nienawidzi, który może ci wyrządzić krzywdę, jest dla ciebie zagrożeniem, jest twoim nieprzyjacielem – to jaka jest twoja reakcja? Będziesz go przeklinał, bo próbuje niszczyć twoje życie? Czy – na słowo Pańskie, zgodnie z wolą Jezusa – będziesz go błogosławił, miłował i dobrze mu czynił? I nawet wbrew sobie będziesz to czynił tak długo, aż otworzą się twoje oczy i zobaczysz, jaki jest piękny w oczach Bożych?
Odpowiedz sobie szczerze na to pytanie.
Stwierdzenie „Bóg kocha wszystkich ludzi” nie jest truizmem, jest prawdą. On naprawdę kocha każdego człowieka, w każdym widzi dobro, to dobro, które sam w nim umieścił, gdy go stwarzał. My widzimy grzesznika, wroga, nieudacznika, podczas gdy Bóg zwraca na niego swoje oczy i widzi w nim piękno istoty ludzkiej, stworzonej do wzór i podobieństwo Boże. Bóg chce błogosławić każdemu człowiekowi, nie tylko takiemu, który w twojej opinii jest dobry. I zachęca ciebie, żebyś i ty czynił podobnie!