Potem [Herod] udał się z Judei do Cezarei i tam się zatrzymał. Gniewał się też bardzo na mieszkańców Tyru i Sydonu, lecz oni wysłali do niego wspólne poselstwo. Zjednali sobie przychylność królewskiego urzędnika Blasta i prosili o pokój, ponieważ sprowadzali żywność z ziem królewskich.
Dz 12, 19-20
Mieszkańcy Tyru i Sydonu, wobec gniewu władcy (Heroda) postanowili sobie pozyskać pośrednika, Blasta, podkomorzego króla Heroda, żeby się za nimi wstawił u króla i pozyskał jego przychylność.
To jest właśnie typowy obraz religijności naszych czasów. Wciąż traktuje się Boga, jako wielkiego, groźnego, zagniewanego władcę, który tylko czyha, żeby wytknąć nam nasze błędy i zesłać na nas kary. I – oczywiście – żeby przejednać tego „złego” Boga, potrzeba pośredników, którzy są blisko Niego i w odpowiedniej chwili szepną Mu na ucho właściwe słówko i wstawią się za nami.
Ten, który tak myśli o Bogu, który ma taki obraz Boga w swoim sercu, czci raczej swoje wyobrażenie o Bogu a nie Boga. Ten, który tak myśli o Bogu, chyba nigdy się nie spotkał z Jego przebaczającą miłością.
Bóg jest moim ukochanym Ojcem, moim Tatą. Czy dziecko potrzebuje pośredników, żeby się spotkać z kochającym Tatą?
Dziecko ma prawo szarpać tatę czy mamę za nogawkę, gdy ci są chwilę zajęci rozmową z kimś innym. Dziecko nie potrzebuje pośredników, wystarczy, że wyciągnie ręce do taty czy mamy, żeby ci wzięli je na ręce. Dziecko wie, że jest kochane przez rodziców, niezależnie od tego co przeskrobie. A jeśli tak jest u ludzkich rodziców, o ileż bardziej u Ojca Niebieskiego, który jest przecież źródłem miłości rodziców do dziecka.
Żaden mój upadek, żaden mój grzech nie jest w stanie zaskoczyć mojego Taty. Bo On znał mnie, znał całe moje życie, w chwili gdy zdecydował się posłać swojego Syna, by Ten zapłacił za moje grzechy. Za wszystkie grzechy – te, które były, te które teraz popełniam i te, które jeszcze popełnię w swoim życiu.
Umiłowałem cię odwieczną miłością, dlatego przyjaźnie przyciągnąłem cię do siebie
Jr 31,3
Mój Tato mnie kocha miłością odwieczną, na którą nie muszę sobie zasługiwać!
Bóg NIE JEST możnowładcą na modłę ludzkich królów – zazwyczaj tyranów. W Jezusie mam śmiały przystęp do Ojca, a Duch woła w moim wnętrzu Abba – Tato!