Niech będą dzięki Bogu, który pozwala nam zawsze uczestniczyć w tryumfie Chrystusa i wszędzie roztacza przez nas woń Jego poznania. Dla Boga jesteśmy bowiem miłą wonią Chrystusa, zarówno wśród tych, którzy są na drodze do zbawienia, jak też wśród tych, którzy są na drodze do zagłady. Dla jednych jesteśmy wonią śmierci – ku śmierci, dla drugich zaś wonią życia – ku życiu. A któż jest godny tego zadania? Nie handlujemy słowem Bożym jak wielu innych, ale jako wysłani przez Boga głosimy szczerze wobec Boga w Chrystusie.
2 Kor 2,14-17
Dlaczego modlimy się, żeby Bóg nas posłał, żeby Bóg w nas działał, by świeciło w nas Jego światło dla innych, aby obecność i moc Boża była w nas widzialna i dotykalna dla innych? Wszelka taka modlitwa jest inspirowana przez Boga. Bóg właśnie tego chce; to On pierwszy chce, abyśmy roznosili po wszystkich miejscach woń Jego poznania.
To jest właśnie Jego plan
Bóg chce, żeby ludzie, widząc nas – widzieli Jego, aby rozmawiając z nami – rozmawiali z Nim, aby przebywając z Nami – przebywali w Jego towarzystwie. Dlatego wkłada w nasze serce te pragnienia a w nasze usta te modlitwy.
Ale, żebyśmy byli przezroczyści dla światła, które w nas rozpala, żebyśmy dobrze „pachnieli” dla innych, potrzeba, abyśmy pozwolili Mu nas uświęcać. Tak, właśnie tak – nie chodzi o to, żebyśmy się sami starali o uświęcenie, ale Jemu pozwolili nas zmieniać, uświęcać, żebyśmy się zgodzili z tym, że w głębi serca (naszych myślach, przekonaniach itp.) jest w nas wiele brudu, i że potrzebujemy czyszczenia, które może przeprowadzić tylko Ten, który „przenika wszystko”.
Wszelkie karcenie na razie nie wydaje się radosne, ale smutne, potem jednak przynosi tym, którzy go doświadczyli, błogi plon sprawiedliwości. Dlatego wyprostujcie opadłe ręce i osłabłe kolana! Proste czyńcie ślady nogami, aby kto chromy nie zbłądził, ale był raczej uzdrowiony.
Hbr 12,11-12
Sytuacje, w których się znajdujemy, ludzie, trudni ludzie, którzy nas otaczają, przeciwności, które wciąż przed nami wyrastają, są właśnie „karceniem” Bożym, które „na razie nie wydaje się radosne, lecz smutne, potem jednak przynosi tym, którzy go doświadczyli, błogo plon sprawiedliwości”.
Po prostu uznajmy, że potrzebujemy tego karcenia, i że jest ono najlepszą rzeczą, która nas spotyka od Boga – bo w ten sposób On nas oczyszcza i uświęca.
Strzeżmy się, abyśmy nie stawiali oporu Temu, który do nas przemawia. Jeśli bowiem tamci nie uniknęli kary, ponieważ odwrócili się od Tego, który na ziemi mówił, o ileż bardziej my, jeśli odwrócimy się od Tego, który z nieba przemawia (Hbr 12,25)
Bóg dobrze wie, że spotkanie z Nim, z jego absolutną świętością, może nas spalić, zabić, jeśli my sami nie będziemy równie święci, jak On. Dlatego pozwólmy Mu nas uświęcać każdego dnia:
Dlatego wyprostujcie opadłe ręce i osłabłe kolana! Proste czyńcie ślady nogami, aby kto chromy nie zbłądził, ale był raczej uzdrowiony. (Hbr 12,12-13)